Podróżujemy po Azji z dziećmi

Na pierwszą wycieczkę poza Seul wybraliśmy się kilka dni temu. Naszym celem był Inczon - trzecie co do wielkości miasto w Korei Południowej, oddalone o niecałą godzinę jazdy pociągiem od stolicy.

Prosto ze stacji udaliśmy się do Chinatown. Wchodzi się do niego przez 11-metrową bramę, która od razu przypomina, że Chiny to jednak zupełnie coś innego, niż Korea. W Korei nie ma złotych smoków i pand. A w Chinatown jest ich pełno! Oczywiście ku wielkiej radości Lucynki i Dorotki. Nasza starsza córka twierdzi, że nie ma nic lepszego od pand. Młodsza chyba się z nią zgadza, bo wspina się i pozuje do zdjęć nadzwyczaj chętnie :)

Chinatown w Inczonie - choć największe w całej Korei - wydaje nam się małe i spokojne. Porównujemy je z londyńskim, które zawsze tętni życiem i jest pełne ludzi. I w którym można zjeść pyszne wegetariańskie sajgonki i pierożki. Tutaj niestety street food ograniczony jest do słodyczy i mięsa. Zrezygnowaliśmy więc z przekąsek na rzecz obiadu - jednak w koreańskiej restauracji. Potem jeszcze wdrapaliśmy się na wzgórze, z którego widać Morze Żółte i największy w zachodniej Korei port.  

Po atrakcjach dla dorosłych czas na coś ciekawego dla dzieci. Niedaleko Chinatown znaleźliśmy Bajkową Wioskę Songwol-dong. Lucynka była zachwycona kolorowymi uliczkami, na których spotkała swoich ulubionych bohaterów bajek - Pinokia, Alicję z Krainy Czarów, Królewnę Śnieżkę i wielu innych - a także oczywiście kolejne pandy :)

Dodaj komentarz